Po
tym ostatnim diss'ie na
leki mnie trochę pokarało i znowu choruje. W sumie
choruje od około 10 stycznia do dziś czyli jakieś 21
dni, zaczęło się to kiedy robiłam sesję na
połowinkach w liceum i potem głupia w środku nocy poszłam na piwo
do pubu, wróciłam późno i to już mnie dobiło.3 tygodnie męki
i jedyne co brałam to witaminy i aspirynę i tu
kolejny diss poleci na Polskę, ponieważ zauważyłam
że sprzedaję się tu tylko Aspirin®
firmy Bayer gdzie
listek kosztuje w okolicach 7 złotych co jest naprawdę szaleństwem.
W Anglii listek aspiryny kosztował 80p co po
moich szybkich obliczeniach wyszło mniej niż 4 złote i
miało się jakiś wybór, chociaż dla mnie aspiryna to
aspiryna, a jednak u nas jest to dwa razy droższe, bo jak nie
fotoradary to leki pomogą nam odbudować Polskę :).
Ale
ja dziś nie o tym. Przez te chorowanie mam dużo czasu na szperanie
w necie, w szczególności na YouTube'ie
i zaczęłam oglądać więcej z serii Daily
Vlogs. Od
jakiegoś czasu oglądam dość regularnie The
SacconeJoly's i it's
Judy's Life (chociaż w ogóle nie pamiętam jak na to trafiłam), gdzie dwa
młode małżeństwa codziennie dokumentują swoje życie
i dzielą się tym ze swoimi widzami. I to ich życie nie różni się szczególnie od np mojego, tyle że oni się z tego utrzymują. Głównymi atrakcjami odcinków są wizyty rodziny, zakupy, zabawy z dzieckiem i to co będą jedli danego dnia na śniadanie, obiad, kolacje i jak to przyrządzają. Nic szczególnego, żadnego dreszczyku po prostu normalne życie.
Dziś
postanowiłam poszukać więcej takich ludzi, no i oczywiście z
pomocą wujka Google znalazłam stronę z listą
Top10 i szperałam. Stwierdziłam,
że to na prawdę fajna sprawa dokumentować swoje życie, bo jak
wiemy w internecie nic nie zginie :P, a taką pamiątkę można
pokazywać dzieciom, wnukom czy na starość odświeżyć pamięć.
Z tego też powodu postanowiłam w przyszłość, kiedy będę zdrowa
i będę robić już coś z moim życiem, uskutecznić takie
dokumentowanie, ale to odległe plany :D. Ciekawość też mnie zżera jak Polacy zareagują na tego typu reality show z naszego kraju :).
P.S. Nie cierpię moich zębów mądrości!