poniedziałek, 21 stycznia 2013

telly talk #1



 Od mojego powrotu do kraju zaobserwowałam taką dziwną rzecz w telewizji. Nie wiem czy po prostu nigdy nie zwracałam na to uwagi czy naprawdę świat oszalał, ale chyba nie wyjdę daleko mówiąc, że 80% reklam w telewizji to reklamy leków...wróć, suplementów diety, 10% reklam banków, w tym w większości kredytów w tych bankach i niskich oprocentowań, kontra 'reszta świata' czyli na przykład super modne kanapy, keczupy bez konserwantów,bez niczego i promocje w dobrze nam znanych hipermarketach.


I tu nasuwają się pytania:
  •   Czy ten kraj jest naprawdę, aż tak chory, żeby całymi blokami reklamowymi faszerować ludzi syropami na każdy możliwy kaszel i tym samym namawiać ich do leczenia się na własną rękę, bo sami stawiają sobie diagnozy?
  •  I czy temat chorób to już nie tylko główny temat osób starszych typu nasi dziadkowie, ale wszystkich pokoleń? 
  • Co stało się z babcinymi sposobami na kaszel, które może nie smaczne, ale lecząc jedno nie szkodziły drugiemu?
W dodatku te straszenie nas wszelakimi grypami i śmiercią i mówienie, że tylko szczepionki mogą nas wybawić, ale skąd wiemy co tak na prawdę oni nam w tym podają?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz